W ten piękny i jakże pracowity dla mnie dzień chciałem podzielić się wrażeniami z napoczęcia zestawu do malowania techniką NMM. Miałem kupić zestaw Vallejo, który jest sporo tańszy i oferuje malowanie zarówno stali, jak i złota. Ostatecznie dałem szansę producentowi Scale 75, którego farby na naszym rynku można kupić jedynie w tematycznych (i jakże ciekawych) zestawach.
W pudełku znajduje się 8 farb (w najlepszych na świecie opakowaniach jakie kiedykolwiek wymyślono - w buteleczkach z aplikatorem) i krótka instrukcja malowania wspomnianą techniką.
Jak widać w porównaniu do instrukcji oferowanej w zestawie Vallejo, ta od Scale 75 jest jeszcze uboższa. A myślałem, że się już nie da ;) Mimo to była dla mnie pomocna ponieważ nigdy nie malowałem tą techniką. No właśnie, poniżej "mój pierwszy raz" ;)
Efekt, jak na pierwszy raz, podoba mi się. Na pewno skrewiłem krawędzie i wybranie podkładu (który był nałożony zanim pomysł NMM przyszedł do głowy), ponieważ na białym byłoby zdecydowanie lepiej i chyba łatwiej.
Same farby świetnie się "prowadzą" i kryją. Może nawet polubię NMM ;) Podsumowując, jestem z zakupu bardzo zadowolony. Nie widzę żadnych wad tych farb, choć nie wykorzystałem do tego miecza wszystkich kolorów z zestawu (jedynie pięć z ośmiu). Jedną wadę posiada zestaw, a tą wadą jest cena (110zł w porównaniu do niecałych 70zł za zestaw od Vallejo). Za każdym razem sobie powtarzam, że nie ma co skąpić na farby, którymi mam pomalować o wiele więcej warte modele ;)
Na tą chwilę nie odważę się porównywać tych farb do odpowiedników Vallejo czy GW. Może za czas jakiś.
Jedno jest pewne, nie poprzestanę na tym jednym zestawie od Scale 75.
Podawaj proszę ceny w recenzjach zwłaszcza nietypowych produktów. Pozdr.
OdpowiedzUsuńDzięki za uwagę :) Post odpowiednio zedytowany ;)
OdpowiedzUsuń