Skończony orc boy z poprzedniego posta. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że na żywo wygląda lepiej. Jakoś tryb makro w aparacie pięknie podkreśla moje błędy, ale tego co najładniej zostało wg mnie zrobione to już nie bardzo ;P
W ruch poszły do testów dwie nowe farbki od GW: Blood for the blood god i Nihilakh Oxide. Krew się ładnie błyszczy, jak na świeżą posokę przystało. A drugi specyfik od śniedzi jest też zacny tylko trzeba z nim ostrożnie i najlepiej w niedużej ilości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz