Zgodnie z deklaracją, wrzucam coś własnoręcznie zmalowanego. Jedynie skóra jest skończona. Na pozostałych elementach są wyłącznie kolory bazowe i washe. W przypadku metali dochlapałem troszeczkę siuwaxu od Vallejo (Model Wash - Rust).
Wkręciło mnie malowanie orcboya na tyle, że horda czterdziestu swordmenów czeka grzecznie aż najdzie mnie na produkcję hurtową...
W tym przypadku skóra (ta zielona;) była malowana bez używania jakiegokolwiek shade/wash-a. Ale na podsumowanie kombinowania z kolorami orczej skóry przyjdzie odpowiedni moment jeszcze :)
I tak, widzę tę cholerną nadlewkę. Szkoda tylko, że tak późno ją zobaczyłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz